Iryzyna, czyli jak ruch działa na brunatną tkankę tłuszczową?

Aktywność fizyczna wpływa na nasz metabolizm na bardzo wielu poziomach. Za pomocą cząsteczek sygnałowych, robi to także na płaszczyźnie molekularnej. Przykładem takiej cząsteczki jest, należąca do adipomiokin – iryzyna, która zwiększa przemianę materii.

Co to jest iryzyna?

To hormon wydzielanym głównie przez mięśnie szkieletowe podczas wysiłku fizycznego. Co ciekawe, iryzyna jest również wytwarzana przez tkankę tłuszczową. To właśnie sprawia, że można zaliczyć ją grupy adipomiokin. Czym są adipomiokiny?

Adipomiokiny, a iryzyna

Adipomiokiny stanowią ważną grupę substancji sygnałowych łączących aktywność mięśni z regulacją metabolizmu tkanki tłuszczowej i całego organizmu. Oprócz tego, że ekspresja tych substancji wpływa na nasz metabolizm, to umożliwia też komunikację między różnymi tkankami.

Iryzyna natomiast, to niedawno odkryta adipomiokina, która jest fragmentem zewnątrzkomórkowej domeny białka FNDC5. Po uwolnieniu z mięśni inicjuje proces przekształcania białych adipocytów w tkankę tłuszczową typu beżowego, która charakteryzuje się zwiększoną liczbą mitochondriów. Tkanka ta odpowiada też za wydatkowanie energii i przemianę materii.

Im więcej mamy beżowej i brunatnej tkanki tłuszczowej, tym lepsza jest nasza przemiana materii. Warto wspomnieć, że u osób z nadmierną masą ciała tkanka brunatna zanika, a jej aktywność u osób otyłych jest bardzo znikoma.

Na co wpływa iryzyna?

Hormon ten zaangażowany jest w wiele ważnych procesów:

  • bierze udział w przemianach węglowodanowych i lipidowych, zwiększając wrażliwość tkanek na insulinę;
  • wykazuje działanie przeciwzapalne i przeciwmiażdżycowe;
  • stymuluje termogenezę, czyli wytwarzanie ciepła z tkanki tłuszczowej, co sprzyja spalaniu kalorii;
  • może wpływać korzystnie na funkcje poznawcze i opóźniać rozwój chorób neurodegeneracyjnych.

Źródło: Katarzyna Pukajło et al., Irisin – a new mediator of energy homeostasis. Postepy Hig Med Dosw (online), 2015; 69: 233-242 e-ISSN 1732-2693.

Przeczytaj więcej:

Przeczytaj także

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *