Objawy dysbiozy u dzieci – co powinno nas zaniepokoić?

Coraz częściej mówi się, że powszechność antybiotyków i zwiększona liczba cesarskich cięć (w Polsce to prawie połowa porodów) mogą mieć negatywny wpływ na rozwijający się ekosystem naszych jelit. Jak rozpoznać, czy nasze dziecko może mieć dysbiozę jelitową?

Jakie są przyczyny dysbiozy jelitowej u dzieci?

Przyczyn dysbiozy jelitowej u dzieci może być wiele. Głównymi czynnikami w pierwszych latach życia są: nieprawidłowe zasiedlenie bakteryjne przy porodzie i brak kamienia piersią, a w późniejszym okresie coraz częstsza antybiotykoterapia lekami o szerokim spektrum działania.

Na zaburzenie równowagi w jelicie maja również ogromny wpływ czynniki środowiskowe, takie jak zanieczyszczenie powietrza, antybiotyki w żywności, konserwanty oraz środki ochrony roślin.

Lista czynników środowiskowych w XXI wieku jest długa i cały czas dopisujemy do niej kolejne czynniki. Do tego dochodzą również predyspozycje genetyczne i choroby jelit, które będą bardziej predysponowały do wystąpienia dysbiozy.

Jakie są objawy dysbiozy jelitowej u dzieci?

Najczęściej będą to objawy ze strony układu pokarmowego:

  • problem z oddawaniem stolca lub częste biegunki,
  • nadmierne gazy i wzdęcia,
  • nudności i częste wymioty.

Przewlekła dysbioza u dzieci często prowadzi do zespołu złego wchłaniania i poważnych niedoborów, z których jednym z najczęstszych jest niedobór żelaza kończący się anemią. Jeśli pomimo zwiększonej ilości żelaza w diecie i/lub dodatkowej suplementacji, nie widzimy poprawy w wynikach krwi, warto zastanowić się nad kwestią niewystarczającego wchłaniania.

Podobne obawy powinna budzić u rodziców zbyt mała masa dziecka (<3 centyla). Kolejnymi niespecyficznymi objawami są: zmniejszona odporność i częste zapadanie na sezonowe infekcje.

Brak specyficznych objawów i możliwości diagnostycznych powoduje, że dysbioza nadal nie jest wpisana na listę oficjalnych chorób, co powoduje, że często jest pomijana podczas szukania przyczyny nieprawidłowości żołądkowo-jelitowych.

Przeczytaj więcej:

Przeczytaj także

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *